tag:blogger.com,1999:blog-8491434971252651872024-02-07T18:24:24.292+01:00.:: wbreff nie w cięmię, bity ::.Raport ze smutnej walki z wszechobecnym chamstwem i ogłupiającą popkulturą. Czasami - podobno - odrobinę zabawny.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.comBlogger91125tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-50077425105809745072011-04-07T23:50:00.002+02:002011-04-07T23:51:58.066+02:00www.breff.plNa stronie <a href="http://www.breff.pl/">http://www.breff.pl/</a> znajdziecie najnowsze informacje o mojej "twórczości". Tam się przenoszę, a tę stronę proszę traktować w kategoriach wspominków.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-20988133714655675362011-02-24T20:39:00.002+01:002011-02-24T20:42:12.712+01:00Nowa płyta!Z przyjemnością informuję Was, że do ściągnięcia dostępna jest już moja nowa płyta pt. "More Than Meets The Eye". Link poniżej. Bon apetit.<br /><br /><a href="http://www.wadowiceonline.pl/Breff-More_Than_Meets_The_Eye_EP_%282011%29.zip">Breff - More Than Meets The Eye</a>breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-30499816314851566822010-07-12T20:30:00.002+02:002010-09-18T12:24:07.929+02:00Nie chcem, ale muszemZnalazłem link do tego bloga w dziale blogów lokalnych na stronie www.wadowiceonline.pl, więc jestem niejako zobowiązany do: raz, napisania czegoś, żeby nie było, że polecają nieaktualne badziewie; dwa, do podziękowania, co niniejszym czynię - dziękuję.<br /><br />Jeśli trafiłeś tu właśnie z tego przekierowania, to nie czytaj tych bzdur, tylko czym prędzej wpadaj na www.myspace.com/breffunio, bo tam przynajmniej coś gra w tle.<br /><br />Jeśli wszedłeś na poleconą wyżej stronkę, to przepraszam, że takie te kawałki stare, kiepskie i niereprezentatywne dla mnie ad 2010. Mam już sporo materiału na nową płytę i z tego co słyszę, to płyta będzie chyba mniej kiepska. A już z pewnością nowsza i bardziej reprezentatywna.<br /><br />Jeśli chcesz dalej czytać te bzdury, to zacznij od rzeczy starszych, bo wtedy jeszcze miałem wenę i chęci wyżywać się literacko.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-66953344154232973222010-03-14T23:08:00.003+01:002010-03-14T23:23:33.376+01:00Robocza aktualizacjaKorciło mnie w listopadzie, korciło w grudniu, korciło w styczniu i w lutym. Nie. W lutym mnie nie korciło. No, ale korciło mnie rano. Dość. Nie pisałem, bo nie miałem nic do powiedzenia. Teraz też nie mam, ale muszę aktualizować bloga, żeby mi go nie skasowali. No to piszę.<br /> W ogóle sobie dzisiaj pomyślałem, że moja nieumiejętność mówienia czegokolwiek sensownego wynika z tego, że nadal siedzę w świadomości tzw. "szkolnej" albo nawet "studenckiej" choć to drugie to brzydkie słowo. No bo jak jesteś w szkole i umiesz na 3, to raczej siedzisz cicho w kącie i niespecjalnie wyrywasz się do odpowiedzi i pozostawiasz zgłaszanie się osobom, które umieją na 5. W dorosłym życiu jest odwrotnie: trójkowicze wyrywają się do odpowiedzi, nadają ton debacie, przewodzą strukturom partyjnym itd. a piątkowicze siedzą cicho i czują się jak konie w polskim filmie*. Żeby nie było nieścisłości: nie jestem piątkowiczem. A do odpowiedzi nie wyrywam się, nie piszę i nie komentuję dlatego, że jestem w pełni uświadomionym trójkowiczem. Piątkowicze dajcie głos!<br /><br /><br /><br />* zmęczone? Nie, zażenowane..breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-52650710981821883662009-11-24T23:48:00.000+01:002009-11-24T23:49:07.523+01:00Yo!Chyba napiszę coś niedługo, bo mnie korci :)breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-62869718998831730112009-08-27T03:00:00.001+02:002009-08-27T03:02:39.350+02:00PrzerwaNa jakiś czas zaprzestają pisarstwa blogowego. Robię to dla siebie, ale przede wszystkim dla Ciebie, dla Ciebie i dla Ciebie też. Weź się zajmij czymś poważnym.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-54773505953131622752009-08-12T21:34:00.002+02:002009-08-12T21:50:17.530+02:00Kawałek<div style="text-align: left;">Nagrałem dzisiaj kawałek. Dość ciężki i klimatyczny, ale chyba czas się pogodzić z faktem, iż nie będę drugim Guralem. Najprościej mówiąc utwór jest rapowanym bluesem, cóż, nie tylko Whitey Ford Sings the Blues, Breffunio does it too. W kawałku jest dużo o oczach, sporzeniach i takich tam; następny będzie z pewnością o dupie i cyckach. Wzro-ko-wcy, wzro-ko-wcy!<br /></div><br /><div style="text-align: center;"><a href="http://odsiebie.com/pokaz/4774549---8d70.html">Breff - Stworzyła Mnie Spojrzeniem Kocich Oczu</a><br /></div><br />A specjalnie dla czytelników/fanów gratka, której nikt inny nie dostąpi: tekst utworu. Od razu zastrzegam, że jest to piosenka do rapowania, nie wiersz, nie opowiadanie. Żebyście nie mieli tak łatwo, daję w pdf-ie. Ściągnij se!<br /><br /><div style="text-align: center;"><a href="http://odsiebie.com/pokaz/4776007---2bf7.html">tekst.pdf</a><br /></div>breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-35726453534603914132009-08-09T12:49:00.003+02:002009-08-11T19:33:41.163+02:00SierpieńSporo chodzę, sporo jeżdżę, mało śpię nocą, sporo śpię rano. Powoli zaczynam myśleć, że wakacje powinny się już skończyć, bo chciałbym trochę odpocząć. Byłem w Tatrach w zeszłym tygodniu, w Beskidzie Małym w tym, jeżdżę na rowerze, kondycja się poprawia, jestem opalony, a seksowny zawsze byłem, no nie? Wczoraj też zdałem sobie sprawę, że ten blog jest zupełnie pozbawiony treści. Kiedyś to jeszcze mi się chciało wymyślać jakieś śmiesznostki, więc przynajmniej był ciekawy z tej perspektywy. Obecnie, to masakrowanie Was słowami: lepię kulki z materii języka naszego ojczystego i rzucam w Waszym kierunku. Faktycznie powinienem pojechać na jakąś Jawę, zostać wolontariuszem na Madagaskarze, poławiaczem pereł na Pacyfiku, jakimś górnikiem w Sierra Leone czy coś. Coś przeżyć się znaczy.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-57352451898361770922009-08-02T17:25:00.005+02:002009-08-02T18:07:39.891+02:00Zdania dwaMieliście kiedyś tak, że tańczyliście wśród tłumu osób, o których myśleliście ciepło i przychylnie, wśród tłumku dobrych znajomych, o których myśleliście, że chcielibyście z nimi spędzać każdą sobotę, z osobą, o której myśleliście, że może i chcielibyście spędzać z nią nie tylko każdą sobotę, w miejscu, które znaliście i gdzie czuliście się dobrze, a potem nagle tak - pstryk! - i mieliście poczucie, że stoicie zupełnie sami, nad wami gwiazdy odległe i niewyraźne, zdjęcie umarłych galaktyk; że jesteście jak antena SETI, górująca samotnie ponad zielenią Arecibo, cierpliwie prowadząc nasłuch tej przestrzeni tańczących ciał i emocji, wiedząc, że Proxima Centauri jest 4 lata świetlne od was, że nikt nie mówi waszym językiem, nie usłyszycie, że jest tam życie, nie usłyszy nikt, że jest tu życie? A potem zrobiliście łyk piwa, oblizaliście wargi i zamknęliście zmęczone oczy w mieszkaniu naprzeciw.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-13842858981026457442009-07-22T13:06:00.003+02:002009-07-22T13:17:22.766+02:00Co za życieSiedzę i robię wszystko, żeby nie robić nic (ciekawe!). Miałem nawet nie pisać, ale pisanie jest lepsze niż malowanie. Farby kupiłem dwa dni temu, pędzle wziąłem dzisiaj, więc chyba na ten tydzień dość roboty. Ogólnie mieszkanie samemu ma i nawet swoje plusy, ważne, żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów. A tak na poważnie, to w sumie spokojnie, kablówkę mam i oglądam Miami Ink trzy razy dziennie. A nocą amerykańskiego choppera, choć to w sumie głupie. A w dzień jeżdżę na rowerze i marzę o karierze, bo nagrałem nowy kawałek i jest zły. (To zdanie z pewnością uda mi się zacząć inaczej niż od "a") Spore zaskoczenie (uff!), bo ilekroć nagrałem hip hopowy kawałek i puszczałem sobie np. jakiegoś Łonę czy Mesa dla porównania, to dalej mi się podobało. A teraz nagram jakieś rege, puszczam Buju Bantona (a nawet mojego nowego zioma ze Szwecji, Mbanginiego) i czerwienię się ze wstydu. Chyba się poddam, tym bardziej, że dostałem wczoraj dobry hip hopowy bit z kopem i napisałem do niego zwrotkę. Waham się też czy śpiewać w tę sobotę w Office Pubie w Wado, bo miałbym być supportem dla DSL. Nie chcę ich zniszczyć. Tak czy inaczej - zapraszam na 19.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-16370827622829230092009-07-10T12:41:00.006+02:002009-07-10T13:29:29.180+02:00O szacunku do osoby„Szacunek, man” – rzekł jeden ziomal do drugiego ziomala. „Miłość i szacunek!” – krzyknął znany wokalista reggae do publiczności. „Szacunek do Boga i człowieka jest podstawą naszej wiary” – wygłosił z ambony duszpasterz. Ze wszystkich stron padają zapewnienia o „wzajemnym szacunku”, „poszanowaniu odmienności” itp. Czy rzeczywiście jesteśmy pełni szacunku? Do czego? Jak to okazujemy? Bardzo często zdarza się, że szanujemy kogoś za coś co w danej chwili zrobił. I słusznie, postawa człowieka realizuje się w pełni w jego czynach. Można pitolić o tym jakim się jest odważnym, ale dopiero w sytuacji zagrożenia dochodzi do weryfikacji tych słów. Taki szacunek przychodzi nam łatwo. Jest - może nawet bardziej trafnie - podziwem. Dużo trudniej przychodzi nam jednak szacunek do ludzkich postaw i pasji. Bo nie jest on automatyczny, nie jest spektakularny. Wymaga dozy refleksji: oddzielenia bodźca i skutku (jak w przypadku szacunku do czynu), głębszego osadzenia w jakimś systemie aksjologicznym, wreszcie – porównania z tym, co człowiek sam uważa za słuszne i godne szacunku.* Twierdzę, że o ile pierwszy typ szacunku jest dzisiaj powszechny, to ten drugi mocno podupadł. Rzadko słyszę w swoim towarzystwie zdania: „cenię go, bo poświęcił większość swojego życia na naukę i jest mądrym człowiekiem”, „cenię go, bo jest osobą dotrzymującą słowa”, "szanuję ją, bo jest dobrą matką", czy może (tu osobisty wtręt) dlatego, że „od wielu lat stara się realizować swoją pasję, to słychać i robi to na poziomie”. Co krok można natomiast spotkać się z uwielbieniem, bo ktoś coś kupił, bo kogoś zbił, bo coś ma, bo kogoś "wyhaczył". Podobnie jest nie tylko w relacjach z obcymi, ale i w rodzinach i związkach. Generalnie nadal tak jest, że dzieci szanują rodziców za to, że są dobrymi rodzicami, ale niestety zdarza się i tak, że mama i tata są o tyle fajni, o ile kupili mi nową zabawkę czy zabrali mnie w fajne miejsce. Jeśli nie, są głupi. O ile jednak w przypadku dzieci można to usprawiedliwić, tak w przypadku dorosłych jest to trudniejsze do zaakceptowania. Na przykład dziewczyna ceniąca swojego chłopaka tylko za to, że mówi jej komplementy, obdarowuje prezentami i zabiera do drogich knajp, nie zachowuje się, moim zdaniem w porządku. Ok, kiedy ją obdarowuje, niech będzie szczęśliwa i wdzięczna, ale niech pamięta, że szanować powinna go za co innego: jaki jest, w co wierzy, co sprawia mu przyjemność, co go zasmuca, jakie ma cele i plany. Powtarzam: nie twierdzę, że ten pierwszy rodzaj szacunku jest mało wartościowy, bo tak nie jest. Cenię bardzo np. osoby, które podjęły się trudu organizacji festiwalu, który dzisiaj się odbędzie. Nic o nich nie wiem, oprócz tego, że poświęcą swój czas i energię dla fajnego wydarzenia, a dzieciaki odniosą jeszcze (a może przede wszystkim) korzyść. Pytanie jest następujące: tylko czy ktoś szanuje mnie za te 10 lat nagrywania, kilka płyt, kilkadziesiąt koncertów w całej Polsce i nie tylko, za to, że uwielbiam przekazywać swoje emocje na płytach i na koncertach, i najważniejsze: że robię to dobrze?**<br /><br /><br /><br />* W ogóle to jest głębszy problem dzisiejszych czasów, który znajduje odzwierciedlenie w języku. Np. slogan „I’m lovin’ it” kampanii McDonalda można traktować w kategoriach żartu i błędu językowego. Można też spojrzeć jako na upowszechnianie się form „tu i teraz” w odniesieniu do uczuć, które do tej pory były czymś stałym. „I love you” oznaczałoby, że „kocham cię na dobre i złe, kochałem wczoraj, kocham dzisiaj i zakładam, że nadal będę cię kochał”. „I’m loving you” natomiast: „kocham cię w tym momencie, spotkaliśmy się dzisiejszego wieczora, jest fajnie, potańczymy, potem będziemy się kochać, a potem pewnie każdy z nas pójdzie w swoją stronę”. Podobnie można by skonstruować formę „I respect you”, czyli to, co powyżej opisuję jako szacunek do osoby, do postawy, do pasji, natomiast błędnie brzmiące gramatycznie „I’m respecting you” oznaczałoby szacunek „tu i teraz”, szacunek do jakiegoś czynu, reakcji, stroju itp.<br /><br /><br />** Cały ten przydługi wywód, zupełnie bez sensu, bez należytej formy i treści, która powinna towarzyszyć tak poważnemu zagadnieniu jest tylko przykrywką do ostatniego zdania. Tak, jest to osobista niechęć. W końcu to blog – pisanie o osobistych sprawach, tak czy nie?!breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-38096411154890736342009-07-07T11:12:00.004+02:002009-07-07T11:29:43.275+02:00La amaro vita, la dolce vitaPrzestałem pracować na pewien czas w ogóle. Zakończyłem jedną z prac w szczególe. Pewnie uderzy mnie to po kieszeni co nieco, ale coś za coś. No, ale droga czytelniczko, nic to, bo i tak:<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhn7QwX-L69vtC1aG2DOVNGqFxomUTuMAlQ8nh_HfpVS2MQicmvfrCiCpvWXG3hwMUze6eoQcl8g8yyDY-3lU0ekjGGY5KkbIYlk7o7yZkX69atxMvuDQmvGPGcw32GR9dauvyw4taUpOK/s1600-h/rucham.jpeg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 371px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhn7QwX-L69vtC1aG2DOVNGqFxomUTuMAlQ8nh_HfpVS2MQicmvfrCiCpvWXG3hwMUze6eoQcl8g8yyDY-3lU0ekjGGY5KkbIYlk7o7yZkX69atxMvuDQmvGPGcw32GR9dauvyw4taUpOK/s400/rucham.jpeg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5355645525240714050" border="0" /></a><br />Rememba. Dzisiaj musiałem się też pożegnać z wszystkimi kasetami magnetofonowymi i winylami, jakie udało mi się zgromadzić podczas mojego raperskiego okresu. Smutne, ale i tak nie miałbym tego na czym odtwarzać, a trzymać tak tylko, żeby trzymać, to trochę bez sensu. Haha, a na starych kasetach do kamery odnalazłem jakieś koncerty sprzed 5 lat czy więcej, gdzie K. jest hardkorowcem i jedzie Liścia, albo jak kręcimy klip do antynarkotykowego (!) kawałka na dachach garaży na Skarpie i mam kręcone długie włosy i wąs. Ajajajajajaj Puerto Ricoo. Albo "dokument" o hip hopie w Wadowicach, gdzie chodzimy z Alpim po mieście, po wsi i siedzimy w piwnicy i gadające głowy, że "było ciężko" i że "jesteśmy pionierami". Na pewno nie fryzur. Żenua.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-39184123916130401472009-06-15T15:17:00.004+02:002009-06-15T15:31:43.134+02:00Znam ten stanMój perfekcyjny plan spalił na panewce. No dobra, nie taki perfekcyjny, bo nie sprawdziłem na Pudlu czy czasem nie ma kogoś, czy Wieczorkowski się nie reaktywował, jakiś Wojewódzki czy inny stary zbok nie dymi czy coś. Poza tym wszystko było na cacy. Koncert. Ja przystojny. Ona piękna i naturalna. Wesele miało się odbyć we wrześniu (dalej ma) w wiosce pod Żywcem, w jej rodzinnych stronach, rzut kamieniem od Twardorzeczki. Rodzinę by odwiedziła, zrelaksowała się po trudach życia w Warszawce. Ja wreszcie trafiłbym do Gali i Vivy. Może nawet wygralibyśmy plebiscyt "Viva najpiękniejsi". Perspektywy to my mieliśmy, ho ho... Wyszło jak zawsze. Tłum dzieci - część moich - otoczył ją i uniemożliwił nam rozmowę. No, ale co miałem powiedzieć dzieciom: "dzieci, przepuśćcie pana, bo pan będzie pytał Brodkę czy nie poszłaby z nim na wesele?"breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-43734531414002231272009-06-08T23:54:00.002+02:002009-06-09T20:12:27.677+02:00Whisky moja żonoDzisiaj na zajęciach miałem coś o Szkocji. Były m.in. takie słówka jak: whisky, haggis, kilt i bagpipes. O kilcie była taka notatka, że go noszono, ponieważ był wygodny, ciepły i można było go użyć również jako koca. No, a na dole jakieś definicje, które trzeba było spasować do tych słówek. I jedno sformułowanie takie: "gave freedom of movement". Co odpowiedzieli sprytni gimnazjaliści? "Whisky!". Też <a href="http://www.youtube.com/watch?v=Noq_oR1a0gs">chodzą na nocną</a>?<br /><br />edit: tak mi przyszło do głowy, że w sumie bardziej do mnie pasuje nawet "gave freedom of speech". I na tę okazję konkurs. Pytanie brzmi: co zapewnia i daje nam wolność wypowiedzi? a) konstytucja b) wódka c) żona. Żonatych proszę o niegłosowanie.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-73075971054995378842009-06-04T18:12:00.001+02:002009-06-04T18:15:07.014+02:004 czerwca 2009"Kiedy czytamy komunikaty z kolejnych szczytów Unii Europejskiej, zawsze na początku pisze się tam o gospodarce, rolnictwie i finansach, a na końcu jak jakiś ozdobnik mowa jest o kulturze, sprawach duchowych, czy prawach człowieka. Moim zdaniem, powinno być akurat odwrotnie. Europa nie może traktować bazy duchowej jak jakiś breloczek" - powiedział Vaclav Havel wczoraj na międzynarodowej konferencji "Solidarność i upadek komunizmu".<br /><br />Amen.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-47668444993163179612009-06-01T00:33:00.003+02:002009-06-01T01:22:00.921+02:00Rozmowy przy wycinaniu piruetów<div style="text-align: justify;">Tydzień bardzo przyjemny, dziękuję. Trochę już się - głównie mentalnie - przeprowadziłem. I myśl ta była mi błogą. Tylko czym ja teraz zapełnię moje m3? Jakim zapachem, smakiem, muzyką? Gwarem czy ciszą? Twoim głosem? Tylko moim?<br />Trochę hamletyzuję, co nie licuje zbytnio z profilem tego luźnego blogaska, no, ale chwila szczerości, niech stracę. Ogólnie, to od zawsze boję się tylko jednej rzeczy: samotności. A ona łazi ze mną jak zrośnięty duszą syjamski bliźniak. Słucham dużo muzyki i dużo mówię, bo jak jest cicho, to słyszę jak dyszy mi do ucha, telefoniczny zboczeniec. Może spróbuję się z nią zaprzyjaźnić? Jedno wiem na pewno: choćby śpiewem się zaniosły słowiki, choćby zapachniały wszystkie jaśminy, choćby zapłakały wszystkie dziewczyny, to ja tej wiosny już nie. Raczej.</div>breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-87416588249450397612009-05-26T00:00:00.005+02:002009-05-26T00:16:53.102+02:00W malinowym czereśniakuDodaję parę fotek przyrody, bo nawiązałem z nią kontakt. Wreszcie. Zostają kosmici i dziewczyny. Zabawnym pozostaje fakt, że sfotografowane miejsce nazywa się tak jak dziewczyna z którą ostatnio rozmawiałem, i nie tylko, o literaturze iberoamerysrańskiej, płomienny kochanek. A propos płomieni, wyszło mi na facebooku, że <a href="http://apps.facebook.com/milionymonet/quiz/questions#">świecę jak miliony monet i spłonę nim Mrozu odpali lont</a>. Dobry kwiz. Z dobrych motywów jeszcze jest taki, że byłem w najprawdziwszej remizie strażackiej na najprawdziwszej dysce, gdzie grali najprawdziwsze dysko polo. Geg, nie porobiłem zdjęć, bo się bałem, że mi coś zrobią. Pokontempluj se przyrodę.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfDER_lO9tX3AH79SVt-BHBh5BdlKfScPzaOavUew2yiTm1ISvmswo-9Nmr8FHOHNow_64diBr-p_V9tMtcAX0hSMR0BaWMDL-ziZxs6fUW7B1e-Zd8gbGbF1VIucYLUUMFfO3gTXPKKc9/s1600-h/panorama+z+kuwika.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 66px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfDER_lO9tX3AH79SVt-BHBh5BdlKfScPzaOavUew2yiTm1ISvmswo-9Nmr8FHOHNow_64diBr-p_V9tMtcAX0hSMR0BaWMDL-ziZxs6fUW7B1e-Zd8gbGbF1VIucYLUUMFfO3gTXPKKc9/s400/panorama+z+kuwika.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5339888369854988482" border="0" /></a><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiUal1zpOsalDJt7I66REThl1pkgwsPKMaeYPDXMqdDO4n3qFnGJF7K1PAUW5V495avOPmlSZlhHBkfam8H9bKFCrwNLOUc7HEn2muUAwQbU5Ndv8-BbNw3ws_1O5OcP5Bz0vaUQdKgYH-/s1600-h/dab.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 300px; height: 400px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiUal1zpOsalDJt7I66REThl1pkgwsPKMaeYPDXMqdDO4n3qFnGJF7K1PAUW5V495avOPmlSZlhHBkfam8H9bKFCrwNLOUc7HEn2muUAwQbU5Ndv8-BbNw3ws_1O5OcP5Bz0vaUQdKgYH-/s400/dab.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5339888605055113058" border="0" /></a><br /><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjENhbUcC8WbQEQJzvPUBuY-mlerVOXpSg76MWCvFzp6eqWms1ett7_XrQOcdf1oP8OCPDIwQqmRWIfGxW4NVF1VLpM85pBs9uE2usXvkDT8StrCexEkPWRQXgk-qQEWsGJFwk0kunDWCFM/s1600-h/las.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjENhbUcC8WbQEQJzvPUBuY-mlerVOXpSg76MWCvFzp6eqWms1ett7_XrQOcdf1oP8OCPDIwQqmRWIfGxW4NVF1VLpM85pBs9uE2usXvkDT8StrCexEkPWRQXgk-qQEWsGJFwk0kunDWCFM/s400/las.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5339888853420668914" border="0" /></a><br /><br /><div style="text-align: center;"><br /></div>breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-53217185615216394032009-05-22T00:07:00.003+02:002009-05-22T00:14:41.124+02:00NotatkaPlany na przyszłość: nie być neurotyczny, kpić z Freuda, mało czytać, mało pisać, nie mieć problemów seksualnych, nie być żydem wychowanym na Brooklynie, nie chodzić na filmy Allena.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-13233303781488097712009-05-16T12:19:00.004+02:002009-05-16T15:53:30.776+02:00W mieście sławnym lecz malutkim, zjawiły się prostytutkiUwaga: śmieszne. W Krakowie wczoraj noc muzeów, a w Wadowicach noc prostytutek. Jako pedagog, powinienem zdecydowanie przeciwstawić się zjawisku. Jako socjolog, powinienem zachować umiarkowany obiektywizm. Jako arty*#a, powinienem sytuację natychmiast wykorzystać. Jako człowiek na wskroś moralny, zdecydowałem jednak, że pozostanę obserwatorem. Jako punkt obserwacyjny wybrałem lokal z ogródkiem piwnym. To co się działo przechodzi pojęcie kogoś, kto czterokrotnie uczestniczył w pieszej pielgrzymce do Częstochowy. Otóż, na placu - no dobra, niech to imię padnie, choć wstyd - Jana Pawła II, kręciły się dwie kuso ubrane osoby z logo pewnego lokalu na "R", które bez żenady wskakiwały do Jeepów, bez żenady wchodziły w ciemne zaułki, bez żenady wreszcie powracały, by znów powtórzyć swoje żenujące czynności. Cóż, wreszcie coś się dzieje, szkoda tylko, że niekoniecznie jest to rozwój o który mi chodziło. Ech, kosmopolito i erotomanie, bez żenady przyjeżdżaj do nas!breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-8309740034109515822009-05-10T17:02:00.003+02:002009-05-10T17:11:07.245+02:00SeksownieByłem wczoraj na juwenaliach, co by sprawdzić czy nie jestem za stary. Nie jestem. Jestem za trzeźwy. A na trzeźwo widzę Joannę Senyszyn siedzącą przy czarnym stoliczku na wadowickim rynku. Do wczoraj myślałem, że najbardziej wystudzić emocje o zabarwieniu, powiedzmy sobie, 'namiętnym' może wyobrażanie Staszka Soyki pod prysznicem. Myliłem się. Od dziś jest to czarny stolik. Dobra, słońce wyszło, idę na rower. Miłej niedzieli.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-75787889410635738092009-05-07T17:57:00.003+02:002009-05-22T00:16:06.452+02:00Długi weekendJako, że jestem znany z bardzo dużej aktywności podróżniczej, wybrałem się w długi weekend na Krym. Mentalnie. Oto zapiski z podróży zatytułowane przewrotnie "Stypy akermańskie".<br /><br /><br /><div style="text-align: center;">Wypłynąłem na złotego przestwór oceanu,<br />Myśl nurza się w przejrzystości i jak łódka kiwa;<br />Śród przekleństw powodzi, łyk chłodnego piwa,<br />Tam rozkosz wlewana rękami barmanów.<br /><br />Już mrok zapada, czuję mego serca bicie,<br />Szukam na sali gwiazd, przewodniczek łodzi;<br />Tam z dala błyszczy klejnot? ma jutrzenka wchodzi?<br />Błysnął flesz, to weszła gwiazda miasta Wadowice.<br /><br />Stójmy! – jak cicho! – słyszę strzępy rozmowy,<br />Której by nie uchwyciło ucho najdzielniejsze;<br />Słyszę, kędy alkohol rozpala nam głowy,<br /><br />Kędy wąż smukłą kibić prezentuje wdzięcznie.<br />W takiej ciszy! – gdzie nastrój zapadł grobowy,<br />Słyszę głos jej – Nie, kolego, nic z tego nie będzie.<br /><br /><br /></div>breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-84950436774487792932009-04-30T12:13:00.006+02:002009-04-30T16:17:40.802+02:00Spełniamy marzenia młodzieży<div align="left">Napisał do mnie pewien wrażliwy młody artysta. No, może nie taki młody i nie artysta(!), ale napisał. Prosił mnie, bym choć na złe pory mgliste, nie tyle został z nim (no homo!), co zamieścił na moim poczytnym blogu próbkę jego liryki. Co niniejszym czynię:</div><div align="center"></div><div align="center"><br /><br />(Bez tytułu)</div><div align="center"><br />Nasz lód ma dwadzieścia kilka stopni</div><div align="center">to wystarczy by zamrozić</div><div align="center">cząstki</div><div align="center">cząstkę mnie, cząstkę ciebie</div><div align="center">trochę gęsiej skórki</div><div align="center"><br />Nasza cisza ma kilkadziesiąt decybeli</div><div align="center">stukot rozmów, szum fiskalnej kasy</div><div align="center">może odwrotnie</div><div align="center">może minutę, może porę roku</div><div align="center">może mamy tylko słaby zasięg</div><div align="center"><br />Nasza wspólność to dwie osobności</div><div align="center">dwie szpilki wbite w jeden koc</div><div align="center">nie ma mnie</div><div align="center">po mojej stronie ciebie</div><div align="center">po twojej stronie mnie</div><div align="center">jestem tylko ja<br /></div><br /><br /><br /><br />PS. Młody człowieku, popracuj nad interpunkcją!breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-13313227923619930042009-04-25T18:09:00.002+02:002009-04-26T01:38:52.736+02:00Deliryka<div align="justify">Mało piszę pamiętnika, za to dużo piszę w pamiętnikach, bo mi dzieci dają; śmieszna sprawa, pan magister, niech cię… No, ale nie chcę odwalać chały, więc każdemu dziecku wpisuję unikatowy, specjalnie napisany wierszyk, już to jakie dziecko niby mądre i fajne, już to jaki super pan, w sumie wszystko się zgadza.<br />U człowieka-żenuy wszystko po staremu, dzisiaj chodziłem po przypadkowych zakładach mięsnych, sklepach wielobranżowych i konfekcyjnych, tudzież zakładach fryzjerskich w poszukiwaniu sponsoringu na szczytny cel. Dostałem krawat, dezodorant, skarpetki i stringi z koniakowa, 3 kilo mielonki wieprzowej i karnet na strzyżenie. Żart. W sumie śmiesznie, ale nie mam spinki na pozowanie na bycie poważnym nauczy*#%lem ani art*#tą. A można usłyszeć dobre teksty, że np. co ja tu przyłażę, jak jest kryzys i żebym szedł do wielkich kapitalistów. Plus rozdać młodym ekspedientkom swój numer i liczyć, że zadzwonią i jeszcze zaproponują sponsoring. Plus, plus jest taki, że wiosna i chodzę cienistą stroną ulicy, a Ty słoneczną, a Ty słoneczną, płyniesz w obłoczku zwiewnej spódnicy stopą taneczną, stopą taneczną i idącemu mi cieniem jest jaśniej na Ciebie patrząc iść w stronę masarni, stronę masarni, ej chłopie weź się ogarnij.<br />Ach, idę napisać wiersz do ogrodu zanim trawy zmęczą się rosą. Albo stłuc kogoś na osiedle. Bądź tu wrażliwym ziomalem…</div>breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-77140463731787144662009-04-19T23:14:00.002+02:002009-04-19T23:19:14.092+02:00edukacyjnie<span style="font-weight: bold;">M. 22:51:03</span><br />wiem, ale właśnie jestem w trakcie poprawiania matury na jutro:)<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:51:18</span><br />po liczbach rzymskich daje się kropkę?<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:51:30</span><br />no raczej<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:51:37</span><br />siostry matura?<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:51:58</span><br />od tych wypracować to ja niedługo zacznę rzeka przez ż pisać:(<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:52:02</span><br />koleżanki brata<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:52:21</span><br />to co, jakiś ciućmok, że Ty mu musisz poprawiać?<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:52:46</span><br />napisała jej jakaś polonistka z A. za ciężką kasę i jej polonistka powiedziała, że ta praca się do niczego nie nadaje:)<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:53:08</span><br />no i rzeczywiście, połowa z neta przepisana z jakichś wypracowanek gimnazjalistów:)<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:53:20</span><br />ło Boże, co za ludzie<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:54:26</span><br />kurwa, jak ja boleję nad tym upadkiem edukacji<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:54:38</span><br />nie wiem dlaczego, ale teraz każdy musi mieć maturę<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:55:03</span><br />jak ktoś nie potrafi napisać wypracowania i nie zna 5 książek na krzyż, to powinien obierać ogórki<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:55:11</span><br />a nie na studia się wybierać<span style="font-weight: bold;"><br />Ja 22:55:17</span><br />co za czasy, co za czasy...<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:57:03</span><br />masakra B. po prostu<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:57:13</span><br />Ci ludzie sie do zawodówek nie nadają<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:57:29</span><br />praca tej laski to po prostu żenada!!!<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:57:33</span><br />brak słów<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:57:45</span><br />co za idiota to wymyślił w ogóle:(<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:57:47</span><br />żal<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:58:12</span><br />podobno mają zlikwidować 2/3 szkół wyższych w Polsce<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 22:58:18</span><br />i bardzo, kur..., dobrze<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:59:27</span><br />i Ci ludzie oczywiscie na studia się wybieraja, ale jak jej dzis powiedziałam, że nie widzę tej pracy (dotyczącej wsi polskiej w pozytywizmie) bez nowelistyki, to się laska załamała, że już bibliografię oddała i że nie bardzo przeczyta te książki<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:59:45</span><br />to jej kurwa mówię, że Antek ma chyba z 10 kurwa stron<br /><span style="font-weight: bold;">M. 22:59:57</span><br />ja pierdole, świat schodzi na psy<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 23:01:08</span><br />kolejna żenada to czytanie jakichś Antków<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 23:01:21</span><br />jakieś kominy się walą<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 23:01:42</span><br />a np. taki Wyspiański to w ogóle potraktowany jak leszcz<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 23:01:48</span><br />bo Eliza Orzeszkowa<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 23:02:00</span><br />Orzeszkowa, to może orzeszki łupać<br /><span style="font-weight: bold;">Ja 23:02:16</span><br />ech, dobra<br /><span style="font-weight: bold;">M. 23:03:20</span><br />:) e tam, ja mam szacuneczek do Wyspiańskiego, 200 str mgr mu poświęciłąm:)<br /><span style="font-weight: bold;">M. 23:03:34</span><br />ale masz rację, szkoda gadać, wszystko to o dupę rozbićbreffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-849143497125265187.post-86132282058777713922009-04-18T23:45:00.006+02:002009-04-18T23:51:49.078+02:00Już wiem po co jest telefon w aparacie<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAdF_uBqWBf9sDPF6o8Y5bEx0gPsWrncS29Ey-6eKqAZQLzzrmSDAwnR1gJgKlsiFnyHJ85-I3ob3_oigV4pD0h31j1qoNjwtFDgARBFvubbpeZq82izgyrlOKzuKDK49uqE0uoMug69DD/s1600-h/panorama1.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 72px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAdF_uBqWBf9sDPF6o8Y5bEx0gPsWrncS29Ey-6eKqAZQLzzrmSDAwnR1gJgKlsiFnyHJ85-I3ob3_oigV4pD0h31j1qoNjwtFDgARBFvubbpeZq82izgyrlOKzuKDK49uqE0uoMug69DD/s400/panorama1.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5326151243774460770" border="0" /></a><br />Mój zadom. Foto nieedytowane. Kliknij, by zobaczyć większe, ziomalu.breffhttp://www.blogger.com/profile/01263866683249766808noreply@blogger.com0