czwartek, 30 kwietnia 2009

Spełniamy marzenia młodzieży

Napisał do mnie pewien wrażliwy młody artysta. No, może nie taki młody i nie artysta(!), ale napisał. Prosił mnie, bym choć na złe pory mgliste, nie tyle został z nim (no homo!), co zamieścił na moim poczytnym blogu próbkę jego liryki. Co niniejszym czynię:


(Bez tytułu)

Nasz lód ma dwadzieścia kilka stopni
to wystarczy by zamrozić
cząstki
cząstkę mnie, cząstkę ciebie
trochę gęsiej skórki

Nasza cisza ma kilkadziesiąt decybeli
stukot rozmów, szum fiskalnej kasy
może odwrotnie
może minutę, może porę roku
może mamy tylko słaby zasięg

Nasza wspólność to dwie osobności
dwie szpilki wbite w jeden koc
nie ma mnie
po mojej stronie ciebie
po twojej stronie mnie
jestem tylko ja




PS. Młody człowieku, popracuj nad interpunkcją!

sobota, 25 kwietnia 2009

Deliryka

Mało piszę pamiętnika, za to dużo piszę w pamiętnikach, bo mi dzieci dają; śmieszna sprawa, pan magister, niech cię… No, ale nie chcę odwalać chały, więc każdemu dziecku wpisuję unikatowy, specjalnie napisany wierszyk, już to jakie dziecko niby mądre i fajne, już to jaki super pan, w sumie wszystko się zgadza.
U człowieka-żenuy wszystko po staremu, dzisiaj chodziłem po przypadkowych zakładach mięsnych, sklepach wielobranżowych i konfekcyjnych, tudzież zakładach fryzjerskich w poszukiwaniu sponsoringu na szczytny cel. Dostałem krawat, dezodorant, skarpetki i stringi z koniakowa, 3 kilo mielonki wieprzowej i karnet na strzyżenie. Żart. W sumie śmiesznie, ale nie mam spinki na pozowanie na bycie poważnym nauczy*#%lem ani art*#tą. A można usłyszeć dobre teksty, że np. co ja tu przyłażę, jak jest kryzys i żebym szedł do wielkich kapitalistów. Plus rozdać młodym ekspedientkom swój numer i liczyć, że zadzwonią i jeszcze zaproponują sponsoring. Plus, plus jest taki, że wiosna i chodzę cienistą stroną ulicy, a Ty słoneczną, a Ty słoneczną, płyniesz w obłoczku zwiewnej spódnicy stopą taneczną, stopą taneczną i idącemu mi cieniem jest jaśniej na Ciebie patrząc iść w stronę masarni, stronę masarni, ej chłopie weź się ogarnij.
Ach, idę napisać wiersz do ogrodu zanim trawy zmęczą się rosą. Albo stłuc kogoś na osiedle. Bądź tu wrażliwym ziomalem…

niedziela, 19 kwietnia 2009

edukacyjnie

M. 22:51:03
wiem, ale właśnie jestem w trakcie poprawiania matury na jutro:)
M. 22:51:18
po liczbach rzymskich daje się kropkę?
Ja 22:51:30
no raczej
Ja 22:51:37
siostry matura?
M. 22:51:58
od tych wypracować to ja niedługo zacznę rzeka przez ż pisać:(
M. 22:52:02
koleżanki brata
Ja 22:52:21
to co, jakiś ciućmok, że Ty mu musisz poprawiać?
M. 22:52:46
napisała jej jakaś polonistka z A. za ciężką kasę i jej polonistka powiedziała, że ta praca się do niczego nie nadaje:)
M. 22:53:08
no i rzeczywiście, połowa z neta przepisana z jakichś wypracowanek gimnazjalistów:)
M. 22:53:20
ło Boże, co za ludzie
Ja 22:54:26
kurwa, jak ja boleję nad tym upadkiem edukacji
Ja 22:54:38
nie wiem dlaczego, ale teraz każdy musi mieć maturę
Ja 22:55:03
jak ktoś nie potrafi napisać wypracowania i nie zna 5 książek na krzyż, to powinien obierać ogórki
Ja 22:55:11
a nie na studia się wybierać
Ja 22:55:17

co za czasy, co za czasy...
M. 22:57:03
masakra B. po prostu
M. 22:57:13
Ci ludzie sie do zawodówek nie nadają
M. 22:57:29
praca tej laski to po prostu żenada!!!
M. 22:57:33
brak słów
M. 22:57:45
co za idiota to wymyślił w ogóle:(
Ja 22:57:47
żal
Ja 22:58:12
podobno mają zlikwidować 2/3 szkół wyższych w Polsce
Ja 22:58:18
i bardzo, kur..., dobrze
M. 22:59:27
i Ci ludzie oczywiscie na studia się wybieraja, ale jak jej dzis powiedziałam, że nie widzę tej pracy (dotyczącej wsi polskiej w pozytywizmie) bez nowelistyki, to się laska załamała, że już bibliografię oddała i że nie bardzo przeczyta te książki
M. 22:59:45
to jej kurwa mówię, że Antek ma chyba z 10 kurwa stron
M. 22:59:57
ja pierdole, świat schodzi na psy
Ja 23:01:08
kolejna żenada to czytanie jakichś Antków
Ja 23:01:21
jakieś kominy się walą
Ja 23:01:42
a np. taki Wyspiański to w ogóle potraktowany jak leszcz
Ja 23:01:48
bo Eliza Orzeszkowa
Ja 23:02:00
Orzeszkowa, to może orzeszki łupać
Ja 23:02:16
ech, dobra
M. 23:03:20
:) e tam, ja mam szacuneczek do Wyspiańskiego, 200 str mgr mu poświęciłąm:)
M. 23:03:34
ale masz rację, szkoda gadać, wszystko to o dupę rozbić

sobota, 18 kwietnia 2009

Już wiem po co jest telefon w aparacie


Mój zadom. Foto nieedytowane. Kliknij, by zobaczyć większe, ziomalu.

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Wiosna

Usiadła wiosna ptakiem
Na parapecie zmysłów
Traw nieśmiałym zapachem
Upalnym latem z mych snów

Cichej zimy wspomnieniem
Upstrzonej teraz mleczem
Złotym słońca spojrzeniem
Poprzetykanym kwieciem

Już wiatr wygładza myśli
Przynosi nowe wieści
Szepczą nam pąki wiśni
Bzy snują opowieści

Mówią o słonych falach
Italii winnych zboczach
O marmurowych salach
Mówią o twoich oczach

...

A ja z nimi te dzieła
Wychwalać chcę bez końca
Nim szkarłatny ocean
Zatopi resztkę słońca

czwartek, 2 kwietnia 2009

Raport z oblężonego miasta

Panie Zbigniewie, w kraju po staremu - żenada. Dzisiaj zapadła decyzja, że do mojej alma mater wkroczy kontrola, która sprawdzi czy przypadkiem ktoś tam nie napisał ziarna prawdy. Bardzo słusznie: siły ciemności wszak czyhają wciąż i sprawdzają czy "jako mąż i nie mąż nie był sprawcą wielu ciąż" (sorry, ale tak mi się akurat przypomniało). W sumie niewiele mnie takie intymne szczegóły obchodzą, ale tak mi przyszło do głowy, że jednak brytyjczycy nie piszą biografii w których Churchill jest spokojnym, wysokim, szczupłym blondynem, na dodatek abstynentem a smak cygar może sobie tylko wyobrazić. Ciekawie wygląda też zestawienie sposobu argumentacji, inteligencji, taktu i kultury osobistej dziennikarzy, a to z prezesem Kurtyką (vide Hanna Lis wczoraj), a to profesorami Musiołem i Nowakiem (vide konferencje dzisiaj). Ach, smutno mi Boże!