poniedziałek, 1 czerwca 2009

Rozmowy przy wycinaniu piruetów

Tydzień bardzo przyjemny, dziękuję. Trochę już się - głównie mentalnie - przeprowadziłem. I myśl ta była mi błogą. Tylko czym ja teraz zapełnię moje m3? Jakim zapachem, smakiem, muzyką? Gwarem czy ciszą? Twoim głosem? Tylko moim?
Trochę hamletyzuję, co nie licuje zbytnio z profilem tego luźnego blogaska, no, ale chwila szczerości, niech stracę. Ogólnie, to od zawsze boję się tylko jednej rzeczy: samotności. A ona łazi ze mną jak zrośnięty duszą syjamski bliźniak. Słucham dużo muzyki i dużo mówię, bo jak jest cicho, to słyszę jak dyszy mi do ucha, telefoniczny zboczeniec. Może spróbuję się z nią zaprzyjaźnić? Jedno wiem na pewno: choćby śpiewem się zaniosły słowiki, choćby zapachniały wszystkie jaśminy, choćby zapłakały wszystkie dziewczyny, to ja tej wiosny już nie. Raczej.

2 komentarze:

gOsia pisze...

a wprowadzić się do Twojego m3? :)

breff pisze...

a przywitać Cię w mojej M3 z moją MP5 ;)