Mieliście kiedyś tak, że tańczyliście wśród tłumu osób, o których myśleliście ciepło i przychylnie, wśród tłumku dobrych znajomych, o których myśleliście, że chcielibyście z nimi spędzać każdą sobotę, z osobą, o której myśleliście, że może i chcielibyście spędzać z nią nie tylko każdą sobotę, w miejscu, które znaliście i gdzie czuliście się dobrze, a potem nagle tak - pstryk! - i mieliście poczucie, że stoicie zupełnie sami, nad wami gwiazdy odległe i niewyraźne, zdjęcie umarłych galaktyk; że jesteście jak antena SETI, górująca samotnie ponad zielenią Arecibo, cierpliwie prowadząc nasłuch tej przestrzeni tańczących ciał i emocji, wiedząc, że Proxima Centauri jest 4 lata świetlne od was, że nikt nie mówi waszym językiem, nie usłyszycie, że jest tam życie, nie usłyszy nikt, że jest tu życie? A potem zrobiliście łyk piwa, oblizaliście wargi i zamknęliście zmęczone oczy w mieszkaniu naprzeciw.
niedziela, 2 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
Mania wielkości? ;)
poczucie pyłkowatości? ;)
weź ty się przejedź gdzieś, może na Teneryfę(?). Przestaniesz smęty pisać, od pisania "dyrdymałów" też trzeba czasami odpocząć ;]
słonecznych wakacji życzę
Grzegorz, ja wiem, że ludzie siedzący w komputerach mają bardzo małą wrażliwość językową, ale spróbuj sobie to przeczytać na głos, posłuchaj jak ładnie brzmi, spróbuj się wczuć i mam nadzieję, że Ci się spodoba. Czasami nie chodzi tylko o przekazanie jakiejś treści "zerojedynkowo", ale o formę. Po co ja to piszę..
Bartłomieju!
takie 'głębokie' sprawy wole oglądac uwiecznione pędzlem/ołowkiem/węglem/piórkiem na płótnie/kartce/desce itd. :PP
ok, ale zauważ, że ja nie nazywam tego - toutes proportions gardées - "bazgrołami", a Ty moje "smętami" i "dyrdymałami" jak najbardziej.
tak, bardzo ładne, treść strasznie prosta i przewidywalna, forma fajna i w sumie wyszło coś dobrego.
umiejętność posługiwania się słowem, a także wrażliwość na nie umierają w tempie zastraszającym. dlatego cieszę się, że ktoś jeszcze pisze takie "dyrdymały".
przypadła mi do gustu Twoja impresja, Bartku :)
Prześlij komentarz