Kto sprawił to, że ma ona i on
Ten sam blask, co by toń zapalił
Połączył ich błysk, co ogniem znad rżysk
Ten co łuną im wykwitł w oddali
Lecz zanim wzrok wniknie w słabnący mrok
Tu w tę noc w tej strzelistej sali
Ona i on, miękka dłoń, wargi drżą
Tak się w ciszy spojrzeniem spotkali,
wtem
Ton poddał ktoś, wdzięczny rozległ się głos
Piękne pary już suną falami
Toń albo płyń, zrywaj się albo giń!
Tańcz w tę noc i umieraj z gwiazdami…
Rankiem, gdy świt zetrze je, obłok mgły
Przykryje twarz jej - mleczny pergamin
Zapachem bzu, gdy się zbudzą ze snu
Powita dzień i zaleją się łzami.
5 komentarzy:
fiękne =)
...się Pan literacko płodny zrobił ostatnio...a ja komentarzowo :P
nie zganię, nie pochwalę...jak Cię znam to pewnie przed wrzuceniem tego tu pomyślałeś "ale jestem zajebi***"
pozdrówka :)
ten pistacjowy jest straszny... zmień go! :/
prawdziwy ogier rozpłodowy. literacki.
nie umiem, Geg :( zielony bym chciał.
A ja pochwalę. Ładnie napisane :)
Prześlij komentarz