czwartek, 7 maja 2009

Długi weekend

Jako, że jestem znany z bardzo dużej aktywności podróżniczej, wybrałem się w długi weekend na Krym. Mentalnie. Oto zapiski z podróży zatytułowane przewrotnie "Stypy akermańskie".


Wypłynąłem na złotego przestwór oceanu,
Myśl nurza się w przejrzystości i jak łódka kiwa;
Śród przekleństw powodzi, łyk chłodnego piwa,
Tam rozkosz wlewana rękami barmanów.

Już mrok zapada, czuję mego serca bicie,
Szukam na sali gwiazd, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy klejnot? ma jutrzenka wchodzi?
Błysnął flesz, to weszła gwiazda miasta Wadowice.

Stójmy! – jak cicho! – słyszę strzępy rozmowy,
Której by nie uchwyciło ucho najdzielniejsze;
Słyszę, kędy alkohol rozpala nam głowy,

Kędy wąż smukłą kibić prezentuje wdzięcznie.
W takiej ciszy! – gdzie nastrój zapadł grobowy,
Słyszę głos jej – Nie, kolego, nic z tego nie będzie.


6 komentarzy:

_gn pisze...

poproszę o jakieś refleksje, a nie wierszyki :P

breff pisze...

moi czytelnicy są na tyle inteligentni, że sami sobie będą snuć refleksje

Anonimowy pisze...

Może do muzyczki by się nadawało, ale do czytania... niestety nie... Rymy częstochowskie, słownictwo wymuszone (wybacz, ale "przewodniczka łodzi" [a łodzi wszak używali poeci, czyż nie?] czyli wena, jedyna jako-taka metafora, nijak się ma do bicia serca i barowego picia....], ogólnie całe to "dziełko" takie jakieś płytkie... Z całym szacunkiem Breffie, poeta z Ciebie nie będzie... Co najwyżej składacz rymów ;)

breff pisze...

Adam przewraca się w grobie ;)

Anonimowy pisze...

Adam, Adamem, za swych czasów raczej nie cieszył się sławą - zresztą wsłuchując się w opinie tych, którzy czytają go bo muszą w czasach gdy nie wiadomo czemu stał się sławny, podzielają oni opinie tych, którzy żyli w Adamowych czasach, i którzy nie zaliczali go bynajmniej do grona wybitnych ;)
PS: I nie każdy musi znać/pamiętać te b'le jak sklecone rymy. Bo przecież nie warto...
[ten co powyżej]

breff pisze...

– Córka mi wyszła za Holendra.
– Ooo, to nie grzech, ale wstyd.